09.07.2021 / Aktualności, Barbakan, Spacery warszawskie
Tajemnice Barbakanu i warszawskich murów miejskich
Odkryjcie z nami warszawskie mury miejskie! Zapraszamy na wyjątkowy spacer po fortyfikacjach Starego Miasta.
Czy wiecie jak stare są mury obronne Warszawy i które fragmenty są oryginalne? A może zastanawialiście się czasem jak dawniej miasto broniło się przed najazdami wroga? W jaki sposób przedwojenne kamienice ocaliły średniowieczne mury obronne?
Przechodząc trasę naszego spaceru dostaniecie odpowiedzi na powyższe pytania i poznacie najważniejsze ciekawostki o miejskich murach obronnych Warszawy.
Trasa składa się ze ścieżki szlakiem murów miejskich z nagraniami przygotowanymi przez Krzysztofa Zwierza. Przebieg trasy oznaczony jest na mapie kolorowymi pinezkami.
Czas trwania: 1,5h
Dla kogo: dla młodzieży i dorosłych ciekawych historii Warszawy
Zaczynamy w pobliżu tarasu widokowego przy zbiegu ulicy Brzozowej i Celnej.
Pinezkom na mapie odpowiadają kolory przy nazwach nad nagraniami. Mapę można otworzyć w aplikacji Google Maps na swoim telefonie, klikając w prostokąt w jej prawym, górnym rogu. Żeby odsłuchać nagrań należy wrócić do przeglądarki i tej strony.
WSTĘP
Warszawa i jej mury miejskie to historia niezwykła. Pomimo ogromnych zniszczeń historycznego centrum Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego, są to nieliczne pozostałości miasta z okresu średniowiecza, które zachowały się stosunkowo dobrze. W wielu innych polskich miastach, także tych dużo starszych mury miejskie nie przetrwały. Dlatego też możemy mówić o niezwykłym przypadku Warszawy.
W okresie średniowiecza nie każde polskie miasto posiadało fortyfikacje. Ich istnienie było dla mieszkańców dużym wyróżnieniem, gdyż niewątpliwie zwiększało poczucie bezpieczeństwa. W Polsce za panowania ostatnich Piastów, najwięcej miast posiadających mury znajdowało się w Małopolsce. Jeszcze więcej było ich na Śląsku, Pomorzu oraz w Prusach, czyli terenach znajdujących się ówcześnie poza władztwem państwa polskiego. Na Mazowszu, nie licząc Płocka, to właśnie Warszawa była jedynym miastem obwiedzionym fortyfikacją.
Otoczenie murami obronnymi miasta ze względu na ogromny koszt inwestycji realizowano przez dziesięciolecia, wznosząc je stopniowo i oddając kolejne odcinki.
początki fortyfikacji warszawskich
Rozpoczęcie budowy fortyfikacji Warszawy i pierwsze wzmianki o nich łączą się z czasem wkrótce po powstaniu miasta, czyli z początkiem XIV wieku.
Kosztowne przedsięwzięcie rozpoczął prawdopodobnie już Bolesław II książę mazowiecki, założyciel miasta, a było rozbudowywane i modernizowane przez kolejnych jego następców przy udziale mieszkańców.
Początkowo były to wały wzniesione w konstrukcji drewniano-ziemnej. O fortyfikacji Warszawy wspomina się w kontekście planowanego procesu sądowego pomiędzy stroną polską a krzyżacką. Ich posiadanie przez mazowieckie miasteczko miało być ogromnym atutem dla zabezpieczenia tego wydarzenia.
Już od XIV wieku, od strony zachodniej i północnej miasta rozpoczęto budowę pierwszego pierścienia murów obronnych, w którym znajdowały się dwie bramy. Mur posiadał także kilka baszt wzniesionych na planie prostokąta, oddalonych od siebie co kilkadziesiąt metrów.
MIĘDZYMURZE
Od połowy XV wieku rozpoczęto budowę drugiego, zewnętrznego pierścienia murów, oddalonego od pierwszego o kilkanaście metrów. Również w zewnętrznej fortyfikacji, co kilkadziesiąt metrów znajdowały się obronne półokrągłe baszty, wysunięte poza linię muru. Teren pomiędzy pierwszym a drugim odcinkiem utworzył przestrzeń międzymurza.
Od zachodu i północy warszawską fortyfikację otaczała fosa, zasilana wodą ze strumienia rzeczki Dunaj. Dalej okrążała ją droga nazywana Zawalną. Dziś biegnie tam ulica Podwale. Mury, którymi otoczono Starą Warszawę i zamek objęły powierzchnię przeszło 8 hektarów. Całkowita ich długość wyniosła ponad kilometr.
W XVII wieku do miasta można było wjechać jedną z trzech bram. Usytuowane były one na północy – brama Nowomiejska, południu – Krakowska oraz zachodzie – Poboczna, wybudowana już później, na początku XVII wieku. Od strony skarpy wiślanej znajdowały się także dwie mniejsze bramy – furty, którymi można było przedostać się nad rzekę.
Życie w cieniu murów
Posiadanie przez Warszawę murów obronnych wiązało się nie tylko z korzyściami dla mieszczan, ale również z obowiązkami i dużymi wydatkami. Warszawianie zobowiązani byli do służby na murach a także do stałych, niezbędnych remontów murowanych obwarowań.
Z czasem, w sytuacji ograniczonej i szybko zajętej powierzchni pod zabudowę, mieszkańcy miasta otrzymywali zgodę od władz miasta na wykorzystanie murów i terenu międzymurza. Wznoszono tam nową zabudowę, co osłabiało właściwości obronne fortyfikacji. Wobec braku bezpośrednich zagrożeń na Warszawę, w XVIII wieku mury miejskie przestawały być użyteczne. Częściowo rozebrane, ale w wielu miejscach obudowane kamienicami przetrwały do naszych czasów. Inaczej było z bramami w murach, które prowadziły do miasta. Niemal całkowicie rozebrano je na początku XIX wieku – ocalała jedna ze ścian barbakanu, skrywana w murach czynszowej kamienicy.
Spacer zaczynamy od wschodniego odcinka warszawskich fortyfikacji, od strony skarpy wiślanej. Udajmy się w miejsce, gdzie ulica Celna łączy się z ulicą Brzozową. Znajdziemy się na miejscu, gdzie jeszcze 200 lat temu znajdowała się brama, określana także jako furta, Gnojna.
BRAMA GNOJNA
Przekraczali ją wszyscy ci, którzy chcieli dostać się na miejskie wysypisko zwane Gnojną (Gnojową) Górą. Wiązało się to z mało przyjemnymi okolicznościami i potrzebą zasłonięcia nosa, ze względu na brzydki zapach pochodzący z pobliskiego wysypiska. Znajdowało się ono na terenie dzisiejszego tarasu widokowego.
Forma bramy „wychodziła” poza linię muru obronnego, którego budowę rozpoczęto tu w końcu lat 70. XIV wieku. Stało się to możliwe dzięki umowie zawartej w tym czasie pomiędzy księciem Januszem Starszym, prawdziwym dobrodziejem i opiekunem miasta a warszawskimi mieszczanami. Na okres kilkunastu lat zwolnił ich z wszelkich podatków oraz darował im dodatkowe dochody, dzięki czemu mogli wybudować mur obronny od strony Wisły. Od strony rzeki, odmiennie niż w innych miejscach miasta zdecydowano się na pojedynczą linię muru. Bariera rzeki oraz stroma skarpa dodatkowo zabezpieczały miasto przed wrogiem.
Resztki fortyfikacji można zobaczyć w murze kamienicy Brzozowa 5. Przy niej wznosiła się brama Gnojna, rozebrana w latach 30. XIX wieku. W pierwszej połowie XVI wieku zamożna i wpływowa rodzina Burbachów, za pozwoleniem władz miejskich, oparła konstrukcję wznoszonego budynku o fragment muru obronnego. Fortyfikację jako element konstrukcji swojego domu wykorzystywali i inni właściciele działek przy ulicy Brzozowej. W rezultacie dużą część wschodniego muru obronnego miasta od strony Wisły „okryły” kamienice mieszkalne. Widać to wyraźnie wchodząc do Centrum Interpretacji Zabytku przy Brzozowej, gdzie w przyziemiu znajduje się odkryty i zabezpieczony fragment fundamentu muru miejskiego.
Ulicą Brzozową wzdłuż muru przejdźmy dalej aż do Kamiennych Schodków, wąskiego podejścia na rynek. To tam znajdowało się kolejne, dziś już nieistniejące przejście w odcinku fortyfikacji od strony Wisły.
furta rybacka (biała)
Nazywana była tak przynajmniej od końca XVI wieku. To tym przejściem w murze obronnym warszawscy rybacy podążali nad rzekę, aby później z powrotem, już z rybami wejść na teren miasta.
W początkowym okresie istnienia fortyfikacji był tu tylko otwór w murze lub baszcie, którym piesi mogli przedostać się nad Wisłę. Było to ważne i uczęszczane przejście, gdyż życie Warszawy było ściśle związane z rzeką, przepływającą znacznie bliżej miasta niż dzisiaj.
Bardzo szybko zaistniała potrzeba, aby rozbudować furtę, co stało się około połowy XVI wieku. Wówczas jeden z mieszczan warszawskich Filip Szlichting zobowiązał się dostarczyć cegłę i przebudować dotychczasowe wąskie przejście w formę wieży w murze. Wówczas za jej przekroczenie mieszkańcy musieli płacić czynsz.
W końcu XVII stulecia wieżę z furtą otynkowano, przez co od jej koloru zwykło się ją określać jako białą. Gdybyśmy mieli możliwość znaleźć się pod wieżą w tym czasie, patrząc w górę dostrzeglibyśmy w dolnej części prostokątny budynek, który powyżej zmieniał się w wieloboczną wieżę. Zobaczymy to również na pierwszych szesnastowiecznych panoramach miasta, wykonanych od strony rzeki. W wieży znajdowało się więzienie miejskie. Zły stan techniczny budynku, zagrażający życiu przechodniów skłonił władze miejskie do remontu furty w 1786 roku. Dzięki temu służyła jeszcze kilkadziesiąt lat.
Wieża Marszałkowska
Kamiennymi schodkami podchodzimy w górę do ulicy Krzywe Koło po czym skręcamy w prawo, podążając prosto w bramę łączącą dwie kamienice. Po jej przejściu kierujemy się w prawo i znajdujemy się na miejscu, gdzie dawniej wznosiła się wysoka wieża strażnicza wewnętrznego muru obronnego. Zbudowana została około połowy XIV wieku, gdy wznoszono wschodni odcinek murów, od strony Wisły. Ze względu na swój kształt w XV wieku nazywana była wieżą Okrągłą. Później zaś Szeroką, ze względu na nieco większe niż inne baszty gabaryty – jej średnica wynosiła aż 8 metrów.
W pierwszych dekadach XVII wieku, gdy władza marszałkowska w mieście stała się rozległa, przyjęła się nazwa pochodząca od głównego zarządcy wieży, ważnego urzędnika królewskiego, marszałka wielkiego koronnego.
Jej usytuowanie na wysuniętym cyplu w północno-wschodnim narożniku miasta miało niebagatelne znaczenie. Jako punkt wysokościowy (miała 25 metrów), służyła jako strażnica ze znakomitym widokiem. W sytuacji zagrożenia miasta był istotnym punktem oporu. Dolną kondygnację wieży tworzył kamienny cokół, a wyższe partie zbudowane były z cegły. Obiekt jednak najdłużej wykorzystywany był jako więzienie. Mieściło się ono tam od XVI do końca XVIII wieku. Zawiadywał nim marszałek wielki koronny. W roku 1769 na polecenie marszałka Stanisława Lubomirskiego wyremontowana została przybudówka z klatką schodową, znajdująca się od strony międzymurza. Stare mury wieży były jednak już mocno spękane.
W wieży karę odbywali najczęściej szlachcice, skazani wyrokiem na karę wieży. W piwnicach więzienia, tam, gdzie dziś znajduje się sklep z pamiątkami skazani ponosili konsekwencje swojego złego postępowania.
Przed 1810 roku wieżę marszałkowską przestano wykorzystywać jako więzienie, została sprzedana i wkrótce rozebrana. Zachowała się tylko dolna kondygnacja (cokołowa), którą w 1950 roku poddano konserwacji. W powojennym projekcie rekonstrukcji Starego Miasta rozważano odtworzenie wieży Marszałkowskiej, ostatecznie jednak zaniechano tego pomysłu. Zamiast dawnych schodów w przybudówce od strony zewnętrznego pierścienia murów zamontowano nowe schody żelbetowe, prowadzące na międzymurze. W 1972 roku na miejscu wieży ustawiony został posąg Syreny pierwotnie stojący na rynku Starego Miasta.
Z miejsca, gdzie dawniej wznosiła się wieża Marszałkowska, zejdźmy w dół schodkami, na obszar międzymurza. Następnie warto zejść niżej, poza zewnętrzny mur obronny. W przypadku trudności w zejściu schodkami, spacer możemy kontynuować alternatywnym przejściem, odchodząc od wieży Marszałkowskiej w kierunku barbakanu.
Szpital świętego Łazarza
Poniżej wieży Marszałkowskiej od północnej strony znajdował się budynek szpitala św. Łazarza. Obiekt nie był elementem systemu fortyfikacji miejskiej, jednak bezpośrednio przylegał do murów obronnych.
Bliskie sąsiedztwo pobliskiej wieży Marszałkowskiej skłania, aby wspomnieć o nim kilka słów i w tym miejscu spojrzeć na fortyfikacje od strony północnej.
Jego dokładne położenie i kształt architektoniczny znamy z rysunku Zygmunta Vogla z roku 1785. Szpital założony został jednak w innej lokalizacji. Utworzyli go w końcu XVI wieku na Nowym Mieście członkowie Bractwa Miłosierdzia Świętego Łazarza. Nie był to typowy szpital, jaki znamy dzisiaj. Była to raczej placówka opiekuńcza (przytułek), połączony ze szpitalem dla chorych. Wyróżniało ją to, że posiadała oddział infirmerii, przeznaczony dla osób cierpiących na choroby weneryczne i „świerzbowatych”. W końcu XVIII wieku mieścił szkołę chirurgów wojskowych.
Osobą, która miała wpływ na działalność i osiągnięcia szpitala był Walenty Gagatkiewicz, nadworny lekarz króla Stanisława Augusta. Z jego to pomysłu w końcu XVIII wieku przy szpitalu utworzono szkołę chirurgiczną.
Dziś nie ma już ani szpitala świętego Łazarza, ani też kamienic, które wzniesiono później na jego miejscu. Po wojnie celowo zaniechano ich odbudowy, aby nie przysłaniać elementów fortyfikacji staromiejskich. Dzięki temu możemy dziś podziwiać w znacznej części oryginalne mury podparte od tej strony gęsto skarpami. To element konstrukcyjny budowli, niezbędny aby zabezpieczyć ściany przez runięciem. Stosowane były często, aby podpierać wysokie mury, szczególnie na nierównym, pochyłym terenie.
Oprócz skarp zobaczymy tu krenelaż. To górna partia muru obronnego z celowo pozostawionymi przerwami, z za którego można było strzelać do wroga i jednocześnie chronić się przed ostrzałem. W partiach krenelażu dodatkowo znajdowały się otwory strzelnicze, służące obrońcom miasta.
Tuż pod krenelażem, na lewo od trzeciej skarpy licząc od barbakanu dostrzeżemy jaśniejszy kolor dawnej zaprawy murarskiej. To ślady oryginalnych fragmentów tynku z resztami dekoracji. W przeszłości znaczna część murów staromiejskich ozdobiona była kolorowymi dekoracjami.
Barbakan
Skierujmy się teraz w kierunku barbakanu, wydłużonej baszty z wieżyczkami, wzniesionej na gotyckim moście. Obejrzyjmy go z dołu, z poziomu dawnej fosy, a następnie podejdźmy w górę, aby wejść do jego wnętrza. Budowla obronna z ozdobną attyką to tylko jeden z trzech elementów składających się na dawną bramę Nowomiejską. Wzniesiono ją w 1548 roku a jego projektantem był włoski budowniczy Jan Baptysta Wenecjanin.
Warszawski barbakan to jeden z nielicznych zachowanych tego typu obiektów w Polsce. Był jednocześnie częścią jednej z dwóch najważniejszych bram miejskich, znajdujących się po przeciwległych stronach miasta. Wejdźmy do środka barbakanu. W wąskich korytarzach przez chwilę poczujmy się jako obrońcy miasta.
Wejście do baszty znajduje się od wewnątrz i oznaczone jest tablicą. Wejdźmy po schodach na pierwszy poziom. Rozpoczyna się tam ekspozycja dotycząca „odkrycia” barbakanu i murów staromiejskich jako zabytku. Prace konserwatorskie na północnym odcinku fortyfikacji rozpoczęto przed II wojną światową. Stojąca na części barbakanu kamienica czynszowa została zniszczona w powstaniu warszawskim. Stąd też pełniejsza rekonstrukcja stała się możliwa dopiero po wojnie. Na ścianach znajdują się ilustracje pokazujące proces przywrócenia barbakanu i murów staromiejskich Staremu Miastu. Na szybie okna pierwszego poziomu znajduje się grafika przedstawiająca wieżę Marszałkowską w ciągu muru obronnego. Popatrzmy prosto w dal a dostrzeżemy miejsce, gdzie przed dwustu laty stała wysoka wieża strażnicza.
Wchodzimy schodami na kolejny poziom i kierujmy się na prawo. Podążamy teraz wewnętrznym obejściem barbakanu. Po prawej i lewej stronie znajduje się szereg małych okrągłych okienek, które w przeszłości pełniły funkcje otworów strzelniczych. To stąd obrońcy miasta mogli kierować ogień na najeźdźców, próbujących zdobyć mury Starej Warszawy.
We wnękach obejścia barbakanu znajduje się szereg makiet, przybliżających dawny wygląd poszczególnych bram miejskich w różnych okresach historycznych: od średniowiecza aż po wiek XVIII. Przyjrzyjmy się im. Pozwoli to nam wyobrazić sobie, jak dawniej wyglądały poszczególne, dziś już nieistniejące bramy miasta, o których będziemy mówić w trakcie dalszego spaceru.
Opuszczamy wnętrze barbakanu. Na zewnątrz w przejeździe dawnej bramy można zakupić malarskie widoki oraz pamiątkowe drewniane rzeźby. W latach 60. XX wieku mury barbakanu wykorzystywali niezależni artyści, organizując tam wystawy i sprzedając prace. Powstała również fundacja pod nazwą Artbarbakan, która zrzeszała twórców wystawiających twórczość przy murach miejskich.
Przejdźmy przez ostrołukową bramę barbakanu w kierunku dawnego północnego przedmieścia. Wjazd do miasta w tym miejscu był zabezpieczony żelazną, spuszczaną kratą (tzw. broną) oraz opuszczanym na łańcuchu mostem zwodzonym. Nieco dalej, przy schodach kościoła św. Ducha wznosiła się część trzeciej bramy Nowomiejskiej, która dwustronnymi drewnianymi wrotami strzegła wjazdu do miasta. Wejdźmy jednak w ulicę Podwale i spójrzmy na kolejną basztę w murze.
baszta prochowa
Baszta sąsiadująca z pobliskim barbakanem ma stożkowe, wykonane z cegły zwieńczenie. Jak większość tego typu elementów fortyfikacji zewnętrznej w podstawie jest półkolista. Dobrze widać ją z ulicy Podwale.
Przyjrzyjmy się jej z bliska i zejdźmy na teren dawnej fosy.
Wzniesiona została w XV wieku, podczas budowy północnego odcinka muru zewnętrznego. Była jego bardzo istotną częścią. Jej dawną funkcję zdradza nazwa, która wzięła się stąd, że w wieku XVII – aż do połowy kolejnego stulecia baszta była głównym miejscem przechowywania i pobierania prochu strzelniczego.
Z miejscem tym związana jest ciekawa historia. W 1628 roku, gdy Warszawa obawiała się najazdu ze strony szwedzkiego króla Gustawa II Adolfa do miasta przybył starosta warszawski Stefan Grzybowski, aby sprawdzić stan przygotowania miasta do obrony. Razem z burmistrzem Stanisławem Baryczką i kilkoma innymi osobami weszli do baszty, gdzie gromadzono proch i kule do dział. Gdy weszli na piętro, cała kondygnacja razem z ludźmi zawaliła się. Nikomu nic się nie stało, ale wydarzenie to zrobiło na wszystkich tak duże wrażenie, że historię tę zapisano w księdze miejskiej.
Basztę szybko odbudowano i w kolejnych dziesięcioleciach zyskała dodatkowe znaczenie. W tym czasie doszło do kilku groźnych wybuchów prochu na terenie miasta. Aby zapobiec dalszym tragediom rada miejska postanowiła, że mieszkańcy posiadający w swoich mieszkaniach proch strzelniczy, a także sprzedający go innym są zobowiązani do przekazania go do baszty prochowej.
Gdy w połowie XVIII wieku zaprzestano gromadzić w niej materiał strzelniczy. Baszta przestała być potrzebna i rozebrano ją niemal do poziomu fundamentów. Na jej miejscu, w dawnej fosie wzniesiono inny budynek. W 1870 roku na pozostałości dawnej baszty natrafili robotnicy, którzy przygotowywali teren pod kolejną inwestycję.
Baszta Prochowa z fragmentem murów obronnych i barbakanem, Z. Vogel, koniec XVIII w., źródło www.fotopolska.eu
Baszta z pomnikiem Małego powstańca
Chodnikiem międzymurza podążajmy dalej, aż do wylotu ulicy Kilińskiego, która znajduje się po naszej prawej stronie. Po lewej zaś, w ciągu zewnętrznego muru obronnego dostrzeżemy zarys dolnej partii półokrągłej baszty. Zachowały się tylko jej fundamenty.
Prace konserwatorskie przeprowadzone w latach 1958–1963 uczytelniły lokalizację zniszczonej baszty poprzez rekonstrukcję fragmentu jej muru. W 1983 roku, pośrodku baszty ustawiono rzeźbę małego powstańca, zrealizowanego według projektu Jerzego Jarnuszkiewicza.
Przedstawia ona postać kilkuletniego chłopca z za dużym niemieckim hełmie z orzełkiem i biało-czerwoną opaską oraz z karabinem przewieszonym przez ramię. Upamiętnia najmłodszych żołnierzy walczących w Powstaniu Warszawskim 1944 roku. Stanął tu dzięki inicjatywie i zbiórce harcerzy ze stołecznej Chorągwi im. Bohaterów Warszawy. W głębi baszty, obok rzeźby wmurowano również tablicę pamiątkową, przypominającej o harcerskiej inicjatywie.
Interesująca jest metoda konserwatorska realizowana przed wojną i kontynuowana podczas powojennej odbudowy fortyfikacji. W murze barbakanu oraz ścianach poszczególnych odcinków fortyfikacji konserwatorzy, za pomocą czarnej masy zaprawy zaznaczyli autentyczne średniowieczne fragmenty muru. W ten sposób oddzielono oryginalny mur od tego zrekonstruowanego. Podczas spaceru dostrzeżemy to bez większego problemu w różnych miejscach fortyfikacji.
Dla architektów i konserwatorów ważne było również to, aby mury zrekonstruować tylko na pewnych odcinkach do pierwotnej wysokości. Realizacja tego zamysłu sprawiła, że od strony ulicy Podwale mamy dziś piękny widok na zabudowę Starego Miasta. Nie odtwarzano również tych baszt i elementów fortyfikacji, których dawny wygląd pozostawał nieznany. Przykładem jest baszta, gdzie dziś stoi rzeźba Małego Powstańca. Nie zdecydowano się także na rekonstrukcję niektórych elementów fortyfikacji – wieży Marszałkowskiej, czy bramy Krakowskiej, których dawny wygląd był lepiej znany.
Brama poboczna
Wzdłuż ulicy Podwale podejdźmy do ulicy Wąski Dunaj, odchodzącej od rynku. Na przełomie XVI i XVII wieku w tym miejscu wzniesiono nową bramę miejską. Jeśli pominiemy te o mniejszym znaczeniu – usytuowane od strony Wisły – był to trzeci, po Krakowskiej i Nowomiejskiej, wjazd do miasta. Zanim rozpoczęto jej budowę, w tym miejscu w linii wewnętrznego odcinka muru obronnego znajdowała się jedna z baszt obronnych, zbudowana w trakcie budowy fortyfikacji w połowie XIV wieku.
Druga połowa XVI stulecia to szybki rozwój miasta. Odbywają się w nim sejmy, a później Warszawa staje się również siedzibą rezydencji królewskiej. Do nowego centrum państwa przybywa dużo osób. Wiele z nich decyduje się pozostać na stałe. Na przedmieściach budowane są kolejne domy. Konieczność szybszego dojścia do miasta wymusza realizację dodatkowej bramy w zachodnim odcinku muru. Stąd władze miasta zadecydowały o wybiciu otworu w murze zewnętrznym i przebudowie dawnej baszty. Jej mury wykorzystano częściowo dla wzniesienia nowej bramy. Tak też od początku XVII wieku nazywana była przez mieszkańców miasta. Niektórzy określali ją jako poboczna, z uwagi na to, że znajdowała się nie na głównym trakcie, ale leżała po boku.
Wzniesiono ją na planie prostokąta. Posiadała trzy kondygnacyjne. W najniższej znajdował się półokrągły przejazd. Otynkowane ściany bramy ozdobione zostały elementami modnymi w okresie jej budowy. Z kolei naroża zostały ozdobione dekoracyjnym boniowaniem, zdobieniem które miało imitować cegłę. W ścianach znajdowały się także okrągłe okienka strzelnicze. Szczyt bramy zwieńczony został ozdobną renesansową attyką.
W sąsiedztwie bramy Pobocznej od połowy lat 30. XVII wieku znajdowała się ludwisarnia królewska, kierowana przez Daniela Tyma. Do czasu potopu szwedzkiego z wytwórni wyjechało ponad sto dział spiżowych. Używane były nie tylko w Warszawie, ale także w wielu innych twierdzach Rzeczypospolitej. Ludwisarz odlewał także dzwony oraz przedmioty artystyczne na zamówienie i potrzeby dworu królewskiego.
Sąsiedztwo bramy Pobocznej było strategicznym miejscem podczas szwedzkiej okupacji miasta w 1656 roku. Teren przed bramą został umocniony przez Szwedów, którzy bronili się w murach Warszawy. Chcieli oni w ten sposób utrudnić zadanie polskim oddziałom próbującym odzyskać miasto. To tu na początku czerwca 1656 roku rozegrała się zacięta bitwa. Żołnierze polscy próbowali odebrać Szwedom skradzione przez nich działa. W konsekwencji przyniosło to duże straty obu stronom. Brama została wówczas zniszczona, ale w kolejnym roku rozpoczęto jej remont.
Później obiekt służył jako mieszkanie, wynajmowane za roczny czynsz. Co ciekawe około połowy XVIII wieku przez dziesięć lat zamieszkiwał tam kat. W końcu XVIII wieku bardzo już zniszczony i grożący zawaleniem budynek uznano za całkowicie nieprzydatny. Jej widok niedługo przed zburzeniem budowli uwiecznił malarz i rysownik Zygmunt Vogel. Kilka lat później, na początku XIX wieku, brama została rozebrana. Pod kamieniami, którymi wyłożona jest ulica Wąski Dunaj znajdują się dziś tylko resztki jej fundamentów.
Baszta rycerska
Wejdźmy na teren międzymurza, aby przyjrzeć się niezwykłej w formie baszcie Rycerskiej. Znajduje się w wewnętrznym ciągu muru i zbudowana została już w pierwszym okresie budowy warszawskich fortyfikacji, niedługo po założeniu miasta. Zwana była również Domem Rycerskim.
Już z daleka zwraca uwagę ze względu na swoją wysokość – wznosi się na ponad 13 metrów, choć w pierwszym okresie była nieco niższa. Wieńczącą basztę piątą kondygnację dodano pod koniec XIV wieku. Ma formę czworokątną, o wymiarach 7 x 4 metry i jest otwarta od strony miasta. Służyła na stałe pomieszczenie dla straży. Wewnątrz, na każdej kondygnacji wieży znajdowały się podesty, na których wartę pełnili obrońcy miasta. Drewniane stropy zapewniały również możliwość przejścia po górnej partii murów obronnych.
Na samym szczycie baszty zachowały się również okienka strzelnicze, których forma w ciągu wieków zmieniała się. Znajdujące się niżej otwory na przełomie XVI i XVII stulecia zamurowano, tworząc w tym miejscu dekoracyjne wnęki.
W XVII wieku służącą przez trzy stulecia obrońcom miasta basztę sprzedano, a nowy właściciel obudowując ją nowym murem, przeznaczył na mieszkanie. Budowlę ciągle jeszcze nazywano Domem Rycerskim. Z czasem jednak obiekt został niemal całkowicie pochłonięty przez mieszkalną zabudowę. Dzięki temu zachował się do naszych czasów niemal w oryginalnej formie. Przedwojenne kamienice, które wspierały się na murach baszty, zostały zniszczone w czasie II wojny światowej. Pozostała solidna konstrukcja baszty Rycerskiej, którą niedługo po zakończeniu działań zbrojnych konserwatorzy oczyścili, odkrywając czternastowieczne mury.
Baszta Rycerska dała również nazwę pobliskiej uliczce, która wcześniej była drogą dla strażników patrolujących odcinek od bramy Pobocznej do bramy Krakowskiej. Przejdźmy teraz dalej ulicą Podwale w miejsce, gdzie wybiega z rynku ulica Piekarska. Znajdowała się tam kolejna baszta w linii fortyfikacji staromiejskiej.
baszta czerwona
Nieistniejąca dziś baszta Czerwona wzniesiona została w pierwszym okresie budowy murów, jeszcze przed 1339 rokiem. Znajdowała się właśnie tu, u wylotu ulicy Piekarskiej, w wewnętrznej części fortyfikacji. W XVII wieku w baszcie lub jej bezpośrednim sąsiedztwie znajdowało się przejście w murze.
W latach 70. XIX wieku Franciszek Maksymilian Sobieszczański, zasłużony badacz i kronikarz dziejów dawnej Warszawy w następujący sposób opisał ten element obronny warszawskich murów miejskich: „baszta najczęściej w aktach wspominana i w dziejach wsławiona, przy której najstraszliwszy bój trwał w czasie szturmu Warszawy 1 lipca 1656 roku” przez wojska szwedzkie.
Wieża odegrała również dużą rolę podczas szturmu w roku następnym, kiedy oddziały polskie stawiały zacięty opór przeciw nacierającemu wojsku siedmiogrodzkiemu. W rezultacie Siedmiogrodzianie basztę wysadzili prochem. Później była jeszcze kilkakrotnie naprawiana. Rozebrano ją dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku, w związku przebiciem ulicy Piekarskiej na Podwale.
Dziś pod kamieniem ulicy znajdują się tylko resztki fundamentów dawnej zasłużonej baszty.
Wchodzimy teraz ponownie na teren międzymurza i podążamy w kierunku placu Zamkowego. Po drodze po prawej stronie mijamy kolejne baszty muru zewnętrznego. Wznoszone były razem z warszawską fortyfikacją w okresie od drugiej połowy XV wieku aż do początków XVI stulecia. Miały kształt półokrągły i zamknięte były ścianą od strony międzymurza. Każda z nich posiadała zwykle po trzy kondygnacje. Ta środkowa dostępna była obrońcom miasta z poziomu międzymurza, a najwyższa kondygnacja z chodnika obrońców. Górna i środkowa cześć zaopatrzona była w otwory strzelnicze. Jednocześnie baszty zwieńczone były krenelażem, co pozwalało strzelać i jednocześnie osłaniać się przed ogniem wroga. Prawdopodobnie szczyt baszty przykrywał stożkowy, ceglany hełm, taki jaki widzieliśmy na baszcie Prochowej. Niestety nie jesteśmy w stanie odtworzyć zdarzeń, które się w nich działy.
W kontekście baszt i murów miejskich warto jeszcze wspomnieć o organizacji mieszczan Starej Warszawy, która powołana została do obrony miasta. Chodzi o bractwo Kurkowe, stowarzyszenie strzeleckie, do którego należeli obywatele zdolni do noszenia broni i zobowiązani do obrony miasta. Bractwa o podobnym charakterze działały i w innych miastach. Warszawskie powstało przed 1539 rokiem.
Członkowie organizacji ciągle podnosili swoje kompetencje i umiejętności obronne poprzez ćwiczenia w strzelaniu z łuku, kuszy, a później również z broni palnej. Od czasu powstania bractwa każdego roku urządzano zawody strzeleckie. Celem strzału był zazwyczaj kogut, określany wówczas kurem. Najlepszy strzelec otrzymywał nie tylko tytuł króla kurkowego, ale i dodatkowe gratyfikacje, m.in. nagrodę pieniężną oraz zwolnienie z pełnienia straży nocnej na murach obronnych.
brama krakowska
Spacer zakończmy przy ostatnim elemencie fortyfikacji warszawskiej, dziś już w większości nieistniejącym, za to w przeszłości chyba najważniejszym. Brama miejska od strony południa miasta prowadziła do ulicy Senatorskiej oraz na Krakowskie Przedmieście, które później miało kontynuację w trakcie prowadzącym do stolicy Krakowa.
Brama Krakowska, proporcjonalnie do swojego znaczenia, w ciągu wieków swojego istnienia określana była bardzo różnymi nazwami. W pierwszych stuleciach funkcjonowania warszawskiej fortyfikacji nazywana była bramą Dworzan. W późniejszym okresie bramą Bernardynów, ze względu na sąsiedztwo z kościołem i klasztorem braci franciszkanów. Nieco rzadziej określana była także bramą Czerską, przez co nawiązywano do dawnej siedziby książąt mazowieckich w Czersku.
Forma bramy zmieniała się w kolejnych wiekach. Początkowo była to wieża wybudowana na planie kwadratu z przejazdem. W późniejszym okresie w XV stuleciu, gdy wybudowano zewnętrzny mur obronny wzniesiono również prostokątne przedbramie. Było ono wysunięte poza linię muru, wzniesione na gotyckim moście przerzuconym nad fosą staromiejską. Wjazd do przedbramia, podobnie jak przy bramie Nowomiejskiej możliwy był przez opuszczany most zwodzony. Dodatkowo na noc oraz w okresie zagrożenia przejazd był zabezpieczony broną.
Dziesięć lat przed potopem, w najbliższym sąsiedztwie bramy Krakowskiej stanęła kolumna króla Zygmunta III. Południowy wjazd do miasta zyskał wówczas na prestiżu i znaczeniu.
Brama Krakowska była także umocniona przez Szwedów w czasie pamiętnego potopu. Zniszczony wtedy element południowej fortyfikacji został odbudowany. Wówczas był to budynek przykryty czterospadowym dachem. Ponad przejazdem znajdowała się wynajmowana przez miasto izba mieszkalna. Do wieży i przedbramia przylegały budynki gospodarcze Zamku Królewskiego.
Dalsze zmiany w wyglądzie południowego wjazdu do miasta przeprowadzono już w drugiej połowie XVII wieku. Dotychczasową formę bramy w linii wewnętrznego muru obronnego podwyższono o wieżę, pokrytą blachą z baniastym hełmem. Również przedbramie z przejazdem w dolnej kondygnacji zostało w znacznym stopniu przebudowane i podwyższone o jedno piętro. Elewacja od Krakowskiego Przedmieścia ozdobiona została nowymi, zgodnymi z modą epoki dekoracjami. Partie elewacji przyziemia ozdobiono boniowaniem. Wyższe piętra zyskały spłaszczone kolumny – nazywane pilastrami. Z kolei szczyt bramy ozdobiono trójkątnym naczółkiem, ponad którym ustawiono pięć kamiennych rzeźb. Po prawej i lewej stronie, do bramy Krakowskiej ściśle przylegały kamienice tej samej wysokości. Forma południowego wjazdu do miasta z końca XVII i XVIII wieku już w niewielkim stopniu przypominała dawne obiekty obronne.
Bramę Krakowską, otaczające ją budynki oraz pozostałości murów obronnych przy bramie rozebrano w roku 1818. Powstał wówczas plac Zamkowy. W końcu lat 70. XX wieku prowadzono tu wykopaliska archeologiczne. Odsłonięto i zabezpieczono wówczas relikty gotyckiego mostu znajdującego się pod bramą. Fundamenty dawnego muru obronnego zostały podwyższone do poziomu ulicy i uwidocznione w bruku placu Zamkowego.
Razem z mostem gotyckim dawnej bramy Krakowskiej odtworzono również fosę, zasypaną w XIX wieku. Odkryto w niej bardzo interesujące znaleziska świadczące o życiu mieszkańców Starej Warszawy. Wiele z nich oglądać można na ekspozycji Rzeczy Warszawskie w Muzeum Warszawy, dokąd serdecznie zapraszamy.
Tu na moście, przy wjeździe do miasta, pod kolumną Zygmunta III kończymy spacer.
Sprawdź również:
Nocna Warszawa oczami słynnych fotografów