05.12.2022 / Aktualności, Spacery warszawskie
Zwiedzamy Wesołą: zabytki, przyroda, ciekawostki
- Skąd wzięła się nazwa „Groszówka”?
- Jaką moc miały latarnie uliczne w przedwojennej Wesołej?
- Co można było zjeść w restauracji „Szafa gra”?
- Kto i dlaczego zastrzelił Sergo Kuruliszwilego?
Odpowiedzi na te i inne pytania uzyskacie podczas spaceru „Wesoła: zabytki, przyroda, ciekawostki”.
JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ DO SPACERU?
Czas trwania: około 90 minut
Dla kogo: dla młodzieży i dorosłych ciekawych historii Warszawy
Co zabrać: naładowany telefon komórkowy, słuchawki, wygodne buty, bilet komunikacji miejskiej lub rower/hulajnogę
Przygotowaliśmy wersję trasy spacery w języku łatwym w czytaniu i rozumieniu (ETR).
Spacer przygotowali: Mateusz Korol i Roman Rąba
Mapę można otworzyć w aplikacji Google Maps na swoim telefonie. Żeby odsłuchać nagrań należy wrócić do przeglądarki i tej strony.
Powyższa mapa pokazuje punkty spaceru od 1 do 9. Przejście trasy zajmie około godziny.
1. Stacja PKP Wesoła
Rozpocznijcie spacer na skrzyżowaniu ulic Głowackiego i 1 Praskiego Pułku.
Spójrzcie w prawo, na zielony teren za torami. Sto lat temu stał tam drewniany dworzec.
Jednak historia linii kolejowej przecinającej Wesołą jest dłuższa. Sięga roku 1864. Wtedy to Leopold Kronenberg – bankier i przedsiębiorca, uzyskał koncesję na budowę kolei i powołano Towarzystwo Drogi Żelaznej Warszawsko-Terespolskiej.
Budowę realizowano w dwóch etapach, pierwszą część z Pragi do Siedlec otwarto 9 października 1866 roku. Wzdłuż linii poprowadzono telegraf elektryczny, a także wybudowano domki dla dróżników. Jednak dopiero w 1892 roku, na wysokości dóbr Wola Grzybowska, pomiędzy przystankiem Rembertów a stacją Miłosna powstała bocznica kolejowa dla wojska i przystanek osobowy dla letników. Nazywano ją „platformą” rembertowską, obozową lub wojenną. W kolejnych latach uruchomiono tutaj oddział pocztowo-telegraficzny oraz wybudowano obszerne werandy, które później przeszklono i zabudowano. Najczęściej zatrzymywały się tu tzw. pociągi spacerowe, dowożące warszawiaków na wypoczynek. Urzędowo nazwę przystanku na „Wesoła” zmieniono w 1919 roku. Kilka lat później otwarto stały przystanek, obsługiwany przez mały drewniany budynek dworcowy.
Następną ważną datą dla rozwoju kolei jest 15 grudnia 1937 roku, kiedy to odcinek Warszawa Wschodnia – Mińsk Mazowiecki został zelektryfikowany. Wybudowano wtedy charakterystyczne skrzydlate wiaty centralnie położonych peronów, widoczne na zdjęciu. Niestety, podczas modernizacji w latach 1998-2000 zostały one rozebrane.
2. Kolejowa. Handel i drewniaki
Spójrzcie na drewniany Dom Szczęsnego mieszczący dziś sklep odzieżowy i kwiaciarnię.
Powstał na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. Kiedyś miał piętrową werandę, charakterystyczną dla stylu świdermajer rozpowszechnionego na Linii Otwockiej, a tutaj rzadkiego. Podobnie jak inne sklepy spożywcze przy ulicy, mieścił mieszkanie właściciela i część sklepową.
Dzisiejsza ulica 1 Praskiego Pułku powstała wraz z letniskiem jako Kolejowa i sięgała ulicy Niemcewicza na granicy z Groszówką. W międzywojniu została wybrukowana, a nawet wytyczono przy niej wąskie chodniki.
W ramach elektryfikacji, która już w 1930 roku zaczęła obejmować domy zaprowadzono tu oświetlenie uliczne 37 latarniami o mocy… 40 do 70 watów. Choć dziś iluminacja ulic mocą domowej żarówki może śmieszyć, wtedy budziła zazdrość mieszkańców Rembertowa.
Kolejowa była też miejscem handlu i usług. Oprócz budzących zgorszenie publicystów, sklepów otwartych nawet od rana w niedzielę, od 1931 roku przy stacji można było korzystać z usług kawiarni „Wesoła” Serwańskiego, oraz krawca Tytza, czy apteki Marii Waleckiej na rogu Wesołej (dziś Kilińskiego).
Obok, w miejscu gdzie widzicie pocztę, mieścił się jeszcze ponad 20 lat temu drewniak pana Wiśniewskiego. W okresie międzywojennym miejsce narożnego skweru zajmowało jego gospodarstwo ogrodnicze, zapewniające właścicielowi utrzymanie.
Pobliska architektura drewniana, która przetrwała wojnę to dom z lat 30. przy ulicy Zakątek 3 i weranda przy Sikorskiego 2. Jeszcze przed parcelacją letniska, w końcu XIX wieku, powstał dom na Kilińskiego 44. Będzie widoczny po lewej stronie naszej trasy.
3. Dom ze sklepem i dom Jana Kuruliszwilego
Spójrzcie na okazały dom z lat 20. XX wieku z narożnym wejściem do działającego tu niegdyś sklepu.
Skręćcie w lewo, by pod adresem Współczesna 7 zobaczyć dwupiętrowy dom zamożnego mieszkańca Wesołej – Jana Kuruliszwilego.
Był on młodszym bratem Sergo Kuruliszwilego – pisarza, poety i nieformalnego posła niepodległej Republiki Gruzińskiej w Polsce.
Bracia Kuruliszwili przed wojną należeli do licznej emigracji, która opuściła kraj po zajęciu Gruzji w 1921 roku przez bolszewików.
Jan (Wano) Kuruliszwili dotarł do Polski w początku lat 20. i tu założył rodzinę. Współtworzył Komitet Gruziński, stworzony dla publikacji pisma w językach gruzińskim, polskim i francuskim, i był wieloletnim pracownikiem PKO. W 1925 roku dotknęła go rodzinna tragedia. Jego brat Sergo, próbował ułożyć sobie życie u boku Haliny Sas Wóycickiej, która podobnie jak on – czekała na rozwód.
Tymczasem rozwścieczony mąż kochanki Stefan Le Brun-Likiernik urządził zasadzkę. Pod pretekstem udzielenia pomocy gruzińskiemu uchodźcy zwabił rywala do cukierni w centrum Warszawy. Tam go zastrzelił.
Po zabójstwie brata Jan kontynuował jego program publicystyczny, skupiony na jednoczeniu krajów przeciw bolszewikom. Synowi, znanemu fotografikowi, dał też jego imię.
Dom Jana Kuruliszwilego powstał w latach 30. XX wieku i wyróżnia się bryłą. Zwróćcie uwagę na misternie wykonane balkony. Półkolista efektownie zaprojektowana fasada boczna wyróżnia się na tle architektury willowej tamtego okresu.
4. Kościół Opatrzności Bożej
Hrabiowie Michał Tyszkiewicz i Emanuel Bułhak w 1901 roku zakupili Wolę Grzybowską. Zaczęli parcelować tereny działki hipotecznej „Willa Wesoła”, dzisiejsze centrum Wesołej. Wówczas mieszkańcy szybko utworzyli komitet dla budowy kaplicy.
Bułhak przekazał plac na piaszczystym wzniesieniu Góry Milowej. W założeniu miały do niego prowadzić schody z ulicy Kościelnej. Piaszczysty grunt uniemożliwił jednak to zamierzenie.
Kościół, przed którym stoicie powstał według projektu Włocha Luigiego Malgheriniego i ma za wzór romański kościół z Rzymu. Budową kierował w latach 1934-39 Konstanty Sylwin Jakubowicz. O wyjątkowości świątyni świadczy jej wnętrze. Uznano je za zabytek zaledwie 25 lat od ukończenia projektu!
Pierwszą mszę odprawiono tu 24 maja 1942 roku, choć parafia powstała dopiero 8 lat później.
W 1972 roku proboszcz ksiądz Stefan Wysocki postanowił zmienić wystrój kościoła. Jego przyjaciel, artysta a zarazem parafianin, Wojciech Sadley zasugerował, że jedynym artystą, który będzie umiał to zrobić jest Jerzy Nowosielski. Malarz i teolog prawosławny przez długi czas zasypywany był listownymi prośbami proboszcza. Profesor krakowskiej ASP przybył wreszcie i po dwugodzinnych oględzinach obiektu stwierdził:
„Mnie ta architektura leży.”
Według jego pomysłu wykonano tu malowidła, strop, posadzki, witraże i ołtarz.
Spójrzcie na malowidła w przedsionku kościoła. To sceny z ziemskiego życia Marii. Kompozycje, które widać na stropie i posadzce nawy symbolizują niebo i ziemię. W prezbiterium widzimy Marię-Orantę górującą nad męczennikami, apostołami i biskupami z pierwszych wieków. Są wspólni dla kościołów Wschodu i Zachodu. Widoczny jest tam pusty tron Boga, który czeka na powrót Chrystusa na Ziemię i Sąd Ostateczny.
Wyzwaniem dla artysty była dodana później Droga Krzyżowa, niezbędna w odprawianiu katolickich nabożeństw wielkopostnych, a obca prawosławiu i Nowosielskiemu, który wzdragał się przed umieszczaniem, jak mówił, „komiksów sadystycznych” w centrum kultu.
W absydzie, czyli części zamykającej prezbiterium, artysta chciał umieścić Marię z Dzieciątkiem. Proboszcz Wysocki powiedział: „Czy jednego z Panów Jezusów nie da się usunąć?” Byli zgodni, że Ukrzyżowany musi zostać i tak powstała Maria-Oranta, nawiązująca do postaci wczesnochrześcijańskich orantek – kobiet modlących się z rękami uniesionymi w modlitwie.
5. Góry Milowe
Gdy dojdziecie do krańca ulicy Spółdzielczej u styku z Tęczową skręćcie w prawo w ścieżkę, a potem w lewo na śródleśną wydmę ciągnącą się od kościoła.
Warto zwrócić tu uwagę na sosny o nietypowych kształtach. Zostały nasadzone dla związania lotnych piasków naniesionych przez lądolód. Wokół nich widać zasypane dęby, a poniżej wzgórz wrzosowiska.
Liście dębu znajdują się w herbie dzielnicy Wesoła, a stary dąb przy leśniczówce Emanuela Bułhaka w Woli Grzybowskiej miał posłużyć za inspirację banknotu stuzłotowego z 1934 roku, choć przedstawiono go nieopodal brzegu morza.
Sosny, dęby i brzozy stanowią podstawowe gatunki rozpowszechnionego na obszarze Wesołej boru mieszanego. Łańcuch wydm od wzgórza ze świątynią nazywany jest Górami Milowymi, a wąski pas nierozparcelowanego przed wojną lasu od kilku lat Lasem Milowym. W XIX wieku „pod Górą Milową” określano teren koło owczarni w Szkopówce, dziś części Sulejówka. Wiązało się to z oddaleniem jej o milę polską od Pragi.
Widoczny do dziś w niektórych miejscach piach przypomina o wycinkach drzew do żydowskich tartaków, które w początkach XX wieku doprowadziły do zasypywania pól. Utworzyły one obszar lotnych piachów odcinających Groszówkę od Starej Miłosnej.
Z grzbietu wydmy schodzimy w lewo drugą lub trzecią drogą, dochodząc ulicą Moniuszki lub bezpośrednio do ulicy Pawła Jana Sapiehy, którą zmierzamy w prawo.
6. Tężnia i plaża w Wesołej
Przed Wami kompleks „Plaża Wesoła”.
Widzicie lokale gastronomiczne, widownię plenerową, plażę, place zabaw dla dzieci, boisko do siatkówki oraz ukryte pod namiotami korty tenisowe. Można tu aktywnie spędzić czas lub odpocząć, a potem zjeść coś smacznego.
Jest tu także drewniana budowla, do środka której możecie wejść. Przyjrzyjcie się jej z bliska.
Ta budowla projektu Iwony Bal, zrealizowana w ramach budżetu obywatelskiego, to tężnia solankowa. Swoim wyglądem nawiązuje do drewnianego budynku stacji Wesoła, który widać na zdjęciu. Stał on, sto lat temu, tuż za obecnym przejazdem kolejowym. Początkowo były tu tylko wiaty chroniące pasażerów przed śniegiem i deszczem. Z czasem zbudowano restaurację, obsługiwaną przez kelnerów.
W sezonie letnim na terenie plaży odbywają się koncerty muzyczne i występy kabaretowe. Przyjemne spędzanie czasu na świeżym powietrzu ma w Wesołej dłuższą tradycję.
Za przykład niech posłuży „Wielka zabawa parkowa”, która odbyła się 1931 roku w Parku Straży Ogniowej. Za jedyne 50 groszy (25 groszy dla dzieci, młodzieży i… wojskowych) czekała na przybyłych moc atrakcji, czyli orkiestra, wyścigi z jajkiem, biegi dla panów i pań, fajerwerki, a także tajemnicza poczta francuska.
7. Wille przy ulicy 1 Praskiego Pułku
Spójrzcie na trzy wspaniale zachowane międzywojenne wille przypominające architekturę dworkową i romantyczną.
Po lewej stronie ulicy pod numerem 21A widzicie dom zwieńczony półkolistą ozdobną ścianką osłaniającą dach, czyli attyką. To budynek „B” Urzędu Dzielnicy, mieszczący Ośrodek Pomocy Społecznej.
Zanim powstał obecny Ratusz Wesołej, wszystkie jego sekcje mieściły się w budynkach „A” i „B”. Co ciekawe „A” nie istnieje; zastąpiła go widoczna obok komenda policji. Po wojnie w willi „B” otwarto pierwszy sklep Społem w Wesołej.
Dwie wille po prawej o numerach 26 i 28 pobudowano dla wojskowych. Zwróćcie uwagę na wieżyczkę kryjącą się pośród drzew. Pierwsza należała do płk. Włodzimierza Rómmla, w latach 1922-1929 dowódcy 28 pułku Artylerii Lekkiej w Zajezierzu koło Dęblina, a potem mieszkańca Wesołej i społecznika. Należał on do zarządu Spółdzielni Elektryfikacji Letniska Wesoła i pobierał, jak inni, wynagrodzenie w wysokości 1 złotego ofiarowane na rzecz Spółdzielni.
Sąsiedni dworek „Willa Zofja” zbudowano dla majora Lewandowskiego, pracownika Instytutu Badań Uzbrojenia.
Idąc dalej ulicą przez pas lasu ujrzycie budynek Ochotniczej Straży Pożarnej i gmach Biblioteki Publicznej.
Przed wojną Straż Pożarna mieściła się na rogu Chodkiewicza i Armii Krajowej. Gdzieś obok znajdował się Park Straży Ogniowej utrwalony na jedynej zapewne pocztówce z międzywojennej Wesołej. Istnienie parku przy letnisku w lesistej okolicy było wówczas uznawane za ekstrawagancję. Może znajdziecie jego ślady?
8. Schron Regelbau 514 przy ul. Niemcewicza
Spójrzcie na betonowy bunkier, który stoi przed Wami.
- Dlaczego został wybudowany w tym miejscu?
- Czy toczyły się tu jakieś walki?
Przez wieki tereny obecnej dzielnicy Wesoła były miejscem wielu starć i potyczek. Niemcy podczas II wojny światowej wybudowali kilkadziesiąt schronów bojowych, które miały bronić tzw. Przedmościa Warszawskiego przed Armią Czerwoną. Kilka z nich zachowało się do dziś.
Schron, który widzicie przed sobą to Regelbau 514. Do jego budowy użyto materiałów dowożonych do stacji kolejowej Wesoła. Następnie transportowano je specjalnie wybudowaną kolejką wąskotorową wzdłuż obecnej ul. 1 Praskiego Pułku i Niemcewicza. Schron miał wymiary 9×10 m i składał się z kilku pomieszczeń. Były tam dwie strzelnice osłonięte pancernymi płytami. Wyposażenie składało się z dwóch karabinów maszynowych, peryskopu do obserwacji terenu, piecyka węglowego i sześciu prycz dla załogi.
W czasie walk latem 1944 roku, wycofujący się Niemcy wysadzili jedno z pomieszczeń, niszcząc strzelnicę. Po wojnie piasek z wydmy wędrującej niemal całkowicie go zasypał.
9. Urząd Dzielnicy Wesoła
Spójrzcie na nowoczesny, dwupiętrowy budynek z zegarem. To gmach Urzędu Dzielnicy.
Wesoła jest najmłodszą częścią miasta przyłączoną do Warszawy. 27 października 2002 roku zorganizowano referendum. Większość głosujących mieszkańców opowiedziała się w nim za przyłączeniem do stolicy.
Wesoła – osiemnasta dzielnica Warszawy składa się z kilku osiedli: Placu Wojska Polskiego, Woli Grzybowskiej, Wesołej-Centrum, Zielonej-Grzybowej, Starej Miłosnej i Groszówki.
Na terenie tego ostatniego osiedla właśnie się znajdujemy. Skąd wzięła się jego nazwa?
Otóż przed I wojną światową, gdy likwidowano folwark Zielona, cena za łokieć gruntu wynosiła 1 grosz, czyli 20 kopiejek. Sto lat temu Groszówka pomimo niskiej ceny ziemi była jednak słabo zaludniona. Było tam wtedy tylko 27 domów i ani jednego sklepu. Jedna z mieszkanek, Apolonia Wiśniewska wspominała:
„Do sklepu, z Groszówki chodziło się do Wesołej, do pana Szczęsnego za górkę (…) Raz w tygodniu, w dzień targowy, po większe zakupy chodziłyśmy z babcią do Starej Miłosny. Była to cała wyprawa. Szło się kilka kilometrów przez piaski, pola i lasy”.
Do następnej stacji pojedź rowerem, hulajnogą lub autobusem linii 198 z przystanku Wesoła-Ratusz 03 do przystanku 1. Praskiego Pułku 04 wzdłuż ulicy 1. Praskiego Pułku i kieruj się do punktu 10, widocznego na drugiej mapie.
10. Karczma „Przy trakcie”Restauracja „Szafa gra”
ul. Trakt Brzeski 31/35
Wzdłuż Traktu Brzeskiego jest chodnik, którym da się zejść do skrzyżowania Borkowskiej i Tramwajowej.
Poniższa mapa pokazuje punkty spaceru od 10 do 12. Przejście trasy zajmie około 15 minut.
Spójrzcie na stojący przed Wami stary parterowy budynek. To dawna karczma. Jej historia jest niezwykle ciekawa.
Dwieście lat temu podróże były długie i uciążliwe, więc najczęściej odbywały się etapami. Co pewien czas trzeba było coś zjeść, wymienić zmęczone konie, czasem przenocować. Takie właśnie funkcje spełniały karczmy i zajazdy.
W XIX wieku w Starej Miłosnej istniały dwie gospody. Pierwsza z nich znajdowała się przy skrzyżowaniu z Szosą Lubelską, a obok drugiej właśnie stoicie.
To późniejsza restauracja, którą wielu okolicznych mieszkańców pamięta pod nazwą „Szafa gra”. Swoją nazwę zawdzięczała wyprodukowanemu około 1900 roku orchestrionowi, czyli maszynie grającej na płyty winylowe. Można tam było posilić się pierogami, flakami czy golonką. Być może właśnie te dania kuchni polskiej sprawiły, że do karczmy w latach 60. XX wieku zawitali Amerykanie. Co ciekawe przyjechali… dyliżansem ciągniętym przez sześć koni.
W 1969 roku słynną już wtedy szafę przekazano do warszawskiego Muzeum Techniki, gdzie znajduje się do dziś.
11. Ulica Tramwajowa
skrzyżowanie Tramwajowej z Borkowską
Dlaczego w Wesołej (a raczej Starej Miłosnej) mamy ulicę Tramwajową, skoro nie ma tu żadnej linii ani nawet torów, które mogłyby sugerować, że kiedyś jeździł tędy tramwaj?
Nie wszyscy wiedzą, że przez tę okolicę przebiegała trasa kolei konnej, zwanej też tramwajem konnym (popatrzcie na zdjęcie), a nazwa ulicy, którą widzimy to jedyna pamiątka po tym środku komunikacji zbiorowej. W 1908 roku odbył się pierwszy przejazd tramwajem konnym łączącym Wawer z Miłosną (obecnie Starą Miłosną). Przejazd zajmował około 40 minut. Trasa biegła między innymi obecnymi ulicami: Wydawniczą, Tramwajową i Traktem Brzeskim.
Ostatni przystanek zlokalizowano obok dawnej Stacji Pocztowej, czyli w miejscu gdzie obecnie znajduje się Szkoła Podstawowa nr 173. W planach była nawet rozbudowa aż do Wiązowny. Jednak linię przedłużono tylko do tutejszej cegielni. Do I wojny światowej kolej konna obsługiwała także pięć zakładów produkcyjnych. W jedną stronę przewożono materiały, a w drugą gotowe produkty, np wyroby szklane, kafle czy dachówki. Ostatni kurs tramwaju konnego miał miejsce 7 września 1939 roku, a rok później Niemcy rozebrali tory tramwajowe.
12. Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa
Spójrzcie na drewnianą świątynię w stylu podhalańskim o wysuniętych dachach krytych gontem. Pochodzi z Rokitna koło Błonia.
Po zniszczeniu w czasie pierwszej wojny światowej kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w czasie jego odbudowy powstała tam jako tymczasowy Dom Boży. Dotarła do Starej Miłosnej w czerwcu 1948 roku przy pomocy 42 zaprzęgów konnych!
Starania o powstanie parafii w Starej Miłośnie zaczęły się po pierwszej wojnie światowej. Kościół powstał w 1928 roku, a parafię Najświętszego Serca Pana Jezusa erygowano osiem lat później. Drewniana świątynia z dwiema wieżyczkami stała na wzgórzu na terenie cmentarza. W czasie okupacji Niemcy używali jej jako punktu obserwacyjnego. Latem 1944 spłonęła trafiona radziecką bombą lotniczą.
Po wojnie władze komunistyczne nie pozwalały na odbudowę kościoła, więc ówczesny proboszcz Stanisław Witkowski posłużył się fortelem i przywiózł nieużywaną świątynię z Rokitna. Liczba kościołów w dokumentach nie wzrosła, a wierni mieli gdzie się modlić. Kościół św. Antoniego poświęcono w 1950 roku, około 300 metrów dalej od poprzedniego.
Kościół św. Antoniego ucierpiał w 2006 roku w pożarze. Wówczas pod nadpaloną boazerią prezbiterium odkryto malowidła z czasów powstania świątyni.
Niestety to już koniec spaceru.
Projekt finansuje Miasto Stołeczne Warszawa.