01.08.2024 / Aktualności, Izba Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy
Pamiętamy o Powstaniu Warszawskim
30 lipca 1944 r. Jan Stanisław Jankowski (Delegat Rządu na Kraj) podczas rozmowy z Janem Nowakiem-Jeziorańskim mówił: „Ale my tu nie mamy wyboru. „Burza” w Warszawie nie jest czymś odosobnionym. To jest ogniowo w długim łańcuchu, który zaczął się we wrześniu 1939 roku. Walki w mieście wybuchną, czy my tego chcemy, czy nie. Niech pan sobie wyobrazi (…) człowieka, który przez pięć lat rozpędza si e do skoku przez jakiś mur., biegnie coraz szybciej i o krok przed przeszkodą pada komenda: stop! On tak się rozpędził, że zatrzymać się nie może. Jeśli nie skoczy – rozbije się o mur. – Tak jest właśnie z nami”. Tego powstańczego zrywu nie dało się już powstrzymać, on musiał w jakiś sposób wybuchnąć.
Pierwsze strzały Powstania Warszawskiego padły kilka godzin przed planowanym początkiem starć, a od godziny 17.00 walki toczyły się już w wielu punktach miasta. Można było zobaczyć wiele biało-czerwonych flag, harcerze zrywali niemieckie flagi, plakaty, szyldy, słyszało się śpiewy: „Jeszcze Polska nie zginęła…”, a na murach wielu domów pojawiły się plakaty z napisem: „Niech żyje Rząd Rzeczypospolitej – Cześć walczącej Armii Krajowej”. Cała Warszawa tętniła atmosferą walki, a przede wszystkim nadzieją na upragnioną wolność. – „Czy zdajemy sobie z tego sprawę – my wszyscy przeżywającej dzisiejsze warszawskie dni – że jesteśmy uczestnikami niezapomnianych historycznych chwil, które kiedyś będą natchnieniem dla całych pokoleń” – takie słowa można było przeczytać w „Biuletynie Informacyjnym” 3 sierpnia 1944 r.
W dniu wybuchu Powstania 1 sierpnia 1944 r. w Warszawie mieszkało około 950 tys. osób. I głównymi bohaterami Powstania byli nie tylko jego uczestnicy, którzy przez 63 dni prowadzili nierówny, okupiony ogromnym wysiłkiem i samotny bój z wojskiem niemieckim, ale również ludność cywilna walczącej stolicy. W istocie walkę z okupantem prowadziło całe miasto i prawie wszyscy jego mieszkańcy, którzy dla ratowania wolności, honoru i godności położyli na szalę własne życie. Gdyby nie heroiczne wsparcie ze strony ludności cywilnej kosztem straszliwych cierpień, Powstanie nie trwałoby ponad dwa miesiące. Prawdopodobnie załamałoby się już w pierwszych dniach.
Na wiadomość o wybuchu Powstania, jeden z niemieckich dowódców Heinrich Himmler przekazał swoim wojskom, zamknięty w jakże strasznie brzmiący słowach rozkaz: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony odstraszający przykład dla całej Europy”.
– „Powstanie jest czynem samym w sobie i sztucznych legend nie potrzebuje” – to słowa por. Zbigniewa Blichewicza „Szczerby”, jednego ze słynnych dowódców Powstania na Starym Mieście.
Pamiętajmy o Powstaniu Warszawskim. Pamiętajmy, że za marmurowymi posągami kryją twarze mieszkańców Warszawy, w tym jego najmłodszego pokolenia, które musiało zmierzyć się z przerażającą rzeczywistością i wielokrotnie przegrać w tej nierównej walce z okupantem. Dlatego w ten szczególny dzień wołamy o niegasnącą pamięć o Powstaniu Warszawskim. Pamiętajmy o jego wszystkich uczestnikach, bez względu na rangę i pozycję społeczną. Pamiętajmy o bohaterach i bohaterkach. Tylko silna pamięć daje nadzieję na to, że nigdy nie zamilknie echo wydarzeń sprzed 80 lat.
Zdjęcie: Ulica Wspólna po nalocie, fot. Sylwester Braun ps. „Kris”, 9 września 1944 r., zbiory Muzeum Warszawy