29.12.2020 / Aktualności, Spacery warszawskie
Ptasia Arkadia na Mokotowie
Jest takie miejsce na warszawskim Mokotowie, które z tętniącego życiem miasta przenosi nas do sielankowej krainy.
W tym niezwykłym miejscu możecie obserwować ciekawe życie wodnych ptaków, spróbować swoich sił w przeprawie przez wąskie groble na stawach, biegać w nieskończoność po stromym zboczu skarpy prowadzącej niegdyś do Wisły, a całej okolicy strzeże tajemniczy i nieuchwytny nocny ptak. To miejsce, to mokotowski Park Arkadia założony blisko 60 lat temu. Jakie ciekawostki w sobie kryje można przekonać się podczas spaceru.
Trasa składa się ze ścieżki przyrodniczej z nagraniami przygotowanymi przez edukatora Grzesia Stopę oraz z ciekawostek historycznych napisanych przez edukatorów Muzeum Warszawy. Część przyrodnicza oznaczona jest na mapie kolorowymi pinezkami. Historyczną oznaczyliśmy czarnymi pinezkami.
Na spacer możesz spokojnie wybrać się ze swoim czworonożnym przyjacielem.
Czas trwania: 1h
Dla kogo: mali i duzi odkrywcy przyrody
Jak się przygotować:
-weź ze sobą słuchawki, naładowany telefon i powerbank
-ubierz się ciepło
-załóż wygodne buty
-zabierz termos z gorącym napojem
I ruszaj!
Pinezkom na mapie odpowiadają kolory przy nazwach nad nagraniami. Mapę można otworzyć w aplikacji Google Maps na swoim telefonie, klikając w prostokąt w jej prawym, górnym rogu. Żeby odsłuchać nagrań należy wrócić do przeglądarki i tej strony.
Zaczynamy od pałacu Królikarni i przyległego do niego parku z rzeźbami. W budynku mieści się dzisiaj Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego. Dunikowski to jeden z najważniejszych i najsłynniejszych polskich rzeźbiarzy. Wyszukajcie w internecie jego prace i zastanówcie się co jest najbardziej charakterystyczne dla jego stylu rzeźbienia? Jak przedstawiał człowieka? Czy jego rzeźby zawierają wiele detali czy są raczej uproszczone?
wstęp
Witajcie. Nazywam się Grześ Stopa i zapraszam was na spacer po Arkadii i okolicach. Arkadia to bardzo stary park ze starymi drzewami. Dlatego chciałbym, żeby jednym z dwóch bohaterów dzisiejszego spaceru były stare drzewa i dziuple oraz ich mieszkańcy. Drugim bohaterem dzisiejszego spaceru będą ptaki.
Z tego tarasu widokowego możemy przyjrzeć się strukturze parku. Poniżej widzimy stawy, na których mieszka wiele ptaków wodnych. Natomiast znaczna część parku znajduje się na skarpie. I o ile górna część skarpy jest posadzona, o tyle te drzewa, które widzicie w dolnej części, to jest naturalna, dzika część Parku Arkadia.
Trasa jest niedługa, bo ma jedynie troszkę ponad 1,5 km, więc cały spacer powinien nam nie zająć więcej niż godzinę.
Pałac Królikarnia ma bardzo intrygującą nazwę. Czy wiesz skąd wzięła?
Zanim powstał pałac rejon ten pełnił funkcję tzw. zwierzyńca, czyli miejsca organizowania polowań – w tym przypadku przez łowczych króla Augusta II, którzy upodobali sobie, hodowane zresztą na miejscu, króliki. Usytuowanie pałacu na szczycie skarpy wynikało z chęci posiadania przez właścicieli rezydencji, niezwykle efektownego i rozległego widoku sięgającego aż za Wisłę. Dziś możemy zobaczyć stąd niemal cały Dolny Mokotów. Perspektywę zamykają trzy potężne kominy. Należą one do Elektrociepłowni Siekierki, a najwyższy z nich liczy sobie 200 metrów.
Zanim ruszymy dalej warto zejść na chwilę na niewielki taras, który znajduje się poniżej. Co prawda tu widoki zasłania już gęsta nawet zimą roślinność, jednak odwracając się zobaczycie ukrytą za kratami sporych rozmiarów ceglaną grotę. To tajemnicze miejsce pełniło funkcję romantycznego zakątka. W XVIII i XIX wieku, wśród bogatych właścicieli rezydencji bardzo modne było ozdabianie ich w ten sposób.
Czarna pinezka kuchnia
Czarną pinezką na północ od pałacu oznaczyliśmy okrągły budynek. Ciekawe do czego służył i dlaczego ma taki kształt?
Podchodząc bliżej zobaczycie biegnącą naokoło efektowną dekorację przedstawiającą głowy wołów połączone girlandami. To pawilon pełniący funkcję dawnej przypałacowej kuchni. W jego wnętrzu przygotowywano posiłki dla właścicieli i często przyjmowanych przez nich uroczyście gości. Gotowe potrawy przenoszono następnie do pałacu podziemnym korytarzem. W ten prosty sposób unikano wszelkich niedogodności związanych z procesem gotowania, jak np. nie zawsze pożądanych i przyjemnych zapachów. Budynek wbrew pozorom posiada okna, które wychodzą na niewielki wewnętrzny dziedziniec.
Czarna pinezka rezydencja ambasadora usa
Schodząc alejką parkową, opuszczamy teren Królikarni w kierunku pierwszych na naszej trasie parkowych stawów. Warto spojrzeć tu na górującą po prawej stronie skarpę. Na jej szczycie, dostrzeżecie długi, zielony płot. Otacza on teren rezydencji ambasadora USA w Polsce.
Amerykanie, również ze względu na walory przyrodnicze miejsca, wydzierżawili je na początku lat 60-tych XX wieku. Wybudowali tu willę, której głównym lokatorem jest zawsze aktualny ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce. Rezydencja ma aż 30 pokoi.
Na początku lat 70-tych w jednym z nich mieszkał i nocował Henry Kissinger. Laureat pokojowej nagrody Nobla i jeden z najwybitniejszych amerykańskich dyplomatów przyjechał do Warszawy ze szczególną misją.
W niedalekich Łazienkach Królewskich, amerykańska delegacja spotykała się z delegacją Chin, a celem rozmów było nawiązanie oficjalnych stosunków dyplomatycznych pomiędzy skonfliktowanymi wówczas ze sobą mocarstwami.
Rozmowy toczyły się w Pałacu Myślewickim, obie strony tak bardzo obawiały się podsłuchu, że najważniejsze kwestie przekazywały sobie w formie pisanej. Ze względu na to, negocjacje te nazwano później niemymi.
W parku rozmieszczonych jest kilkadziesiąt rzeźb, które poukrywane zostały wśród zieleni zorganizowanej w stylu angielskim. Co to oznacza i dlaczego rzeźby są przykryte?
Styl angielski oznacza, że ogród ma udawać miejsce dzikie, naturalne, nie zagospodarowane przez człowieka, są to oczywiście pozory i wszystkie malownicze polany i zakątki zostały skrupulatnie zaprojektowane.
Rzeźby w parku także mają swój rytm funkcjonowania i na zimę zostają przykryte, co zabezpiecza je przed wilgocią i mrozem. Koniecznie musicie wrócić tu na wiosnę! A tymczasem idąc alejkami parku, możecie użyć swojej wyobraźni i pobawić się w odgadywanie jaki kształt kryje się pod pokrowcem, z czym Wam się kojarzy i jak może wyglądać rzeźba pod nim?
1. łyski
Stoimy na grobli, między dwoma stawami. Wśród licznych kaczek krzyżówek, możemy tutaj dostrzec również wiele łysek. Ptaków, które akurat kaczkami nie są, chociaż pływają po wodzie, są podobnej wielkości i wspaniale nurkują. Chodzi o te czarne ptaki z białym, zakrzywionym dziobem i białą łysinką nad dziobem, której zawdzięczają swoją nazwę. Łyska szczególnie śmiesznie wygląda, kiedy wyjdzie na brzeg. Może właśnie uda wam się taką łyskę zobaczyć. Ona ma niezwykłe nogi. Bardzo długie, żółte, z wielkimi palcami, z których zwisają takie płaty skóry, zwiększające powierzchnię odpychania się od wody. I jeszcze na dodatek te palce są w czarno-białe paski.
Łyski mają kilka charakterystycznych głosów. Możemy na przykład usłyszeć charakterystyczny dźwięk alarmowy, taki (odtworzenie dźwięku z nagrania). Charakterystyczne jest takie cyknięcie, jak to (odtworzenie dźwięku z nagrania).
Łyski spędzają zimę w dużych stadach, w takich zbiornikach wodnych, które nie zamarzają. Bo w ogóle większość łysek pozostaje w Polsce i nie wylatuje do cieplejszych krajów. Natomiast na wiosnę, łyski łączą się w pary i stają się bardzo agresywne. To są bardzo zdeterminowane i temperamentne zwierzęta, które zaciekle bronią swojego terytorium przed innymi ptakami, zwłaszcza innymi łyskami. Wtedy, są w stanie z impetem atakować każdego intruza, który się pojawi w okolicy ich gniazda, na przykład wiele większego od nich łabędzia niemego.
Łyski budują gniazda z roślin, całkiem spore konstrukcje, które zaczynają się gdzieś przy dnie. One wybierają sobie na gniazda płytką wodę między szuwarami, chociaż czasami takie gniazdo możemy zobaczyć również na otwartej wodzie. I również takie gniazda można zaobserwować w warszawskich parkach. Gniazda budują oboje rodziców, natomiast później, samiec dobudowuje jeszcze kilka mniejszych gniazd, które mogą służyć do opieki nad potomstwem.
Młode wylęgają się po wspólnym wysiadywaniu przez mamę i tatę i młode są zagniazdownikami. Oznacza to, że bardzo szybko po wykluciu, są już zdolne do pływania, latania i są w miarę samodzielne.
Łyski żywią się głównie roślinami, ale zimą potrafią również połasić się na małża, albo jakieś inne zwierzęta wodne. Czasami również żywią się odpadkami, pozostawionymi przez człowieka.
Łyska potrafi świetnie nurkować. Nawet na 6 metrów jest w stanie opuścić się pod powierzchnię wody. Poczekajcie chwilę, to na pewno uda wam się zauważyć takie wyczyny.
2. Dziuple
Wzdłuż brzegu jeziora widzimy szpaler starych, częściowo spróchniałych wierzb, kruchych. Te drzewa, zostały niedawno poddane zabiegom pielęgnacyjnym. Ponieważ są już na tyle stare i rosną tak blisko ścieżki, że mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa przechodniów. Cieszę się, że mimo swojego leciwego wieku, całe drzewa nie poszły pod topór.
I tutaj mam dla was takie zadanie: Spróbujcie policzyć, ile znajduje się dziupli w tych wszystkich wierzbach. Zwracam uwagę na to, że te dziuple mogą być bardzo różnego typu. Z jednej strony, będą to pęknięcia w pniu, spowodowane wypruchnieniem, do którego doprowadziły choroby grzybowe. Z drugiej strony, mogą być to takie bardzo elegancko wykute dziuple o okrągłych otworach wejściowych, wykute przez dzięcioły – i takie też będziecie mogli tutaj znaleźć.
Ja stwierdziłem w Parku Arkadia dwa dzięcioły. Dzięcioła dużego i dzięcioła zielonego i oba te gatunki mogą wykuwać takie dziuple, jak te, które widzimy na wierzbach. Poza tym jednak, ich relacja z drzewami wyraźnie się różni. Ponieważ dzięcioł duży poszukuje pod korą owadów, natomiast dzięcioł zielony jest wyspecjalizowanym pogromcą mrówek, których poszukuje najczęściej na ziemi.
Kiedy już znajdziecie dużo różnych dziupli, w tych wspaniałych wierzbach, to warto zwrócić uwagę na to, jak bardzo różnią się dziuple wykute przez dzięcioły, od tych innych. No właśnie. Te inne, to są takie lokalne wypruchnienia pnia, które powstają w miejscu, w którym odpadła gałąź drzewa i weszły w to miejsce grzyby i zaczęły zjadać drewno, w efekcie powodując wielką dziurę, w której mogą schować się następnie różne zwierzęta. Natomiast dzięcioły, kują dziuple same z siebie, nie korzystając z pomocy grzybów, więc możemy wyraźnie odróżnić obie te dziuple po kształcie. W przypadku dziupli dzięcioła – jest taka równiutka i znacznie bardziej precyzyjna.
3. Wierzba krucha
Przed wami najstarsza, a w każdym razie na pewno największa z wierzb, które rosną w Parku Arkadia. Ta wierzba należy do gatunku wierzba krucha. Jest to związane z wielką kruchością jej drewna oraz jej gałęzi. Wierzba krucha rośnie rozłożyście, wyciągając gałęzie na boki. A ze względu na swoją kruchość, również pęka w wielu miejscach i wytwarza wiele różnych dziupli i zakamarków. Ta magiczna aura wierzby kruchej sprawia, że możemy ją spotkać w wielu bajkach czy książkach fantasy. Tu przychodzi mi do głowy stara wierzba ze Starego Lasu w „Władcy Pierścieni”, która zamyka Hobbity w swojej wielkiej dziupli i nie chce ich wypuścić. Dopiero Tom Bombadil jest w stanie ją przekonać, by biedne Hobbity wypuściła.
Taka stara wierzba, stanowi cały ekosystem. Możemy sobie wyobrazić, ile tutaj może rosnąć mchów czy porostów. A także, jak wiele różnych gatunków owadów może się chować w zakamarkach jej kory. Tak jak na nią patrzę, to od razu sobie mogę wyobrazić również jakąś sowę odpoczywającą na jednej z jej wielkich ramion.
4. kaczki krzyżówki
Kiedy patrzycie na staw, to na pewno to, co przede wszystkim zwraca uwagę, to kaczki. Kaczki krzyżówki. Jest to gatunek bardzo powszechnie znany też dlatego, że jest to, po prostu, gatunek bardzo częsty i żyjący blisko człowieka. Kaczka krzyżówka występuje, w tym momencie, już na prawie całym świecie, bo zarówno w Europie, Azji, w Ameryce, jak i w Australii.
Jest to gatunek prawdziwie oportunistyczny. Może jeść prawie wszystko, gnieździć się prawie wszędzie, bo nawet nie blisko wody, niektóre kaczki zakładają gniazda na balkonach bloków. Może żyć na prawie każdej wodzie, nawet bardzo zanieczyszczonej. Oportunizm, to jest świetna strategia na czasy w jakich żyjemy. Czasy, w których planeta Ziemia jest zdominowana przez ludzi, którzy ciągle ją zmieniają. Ta ciągła zmiana potrafi być zabójcza dla gatunków, które są wyspecjalizowane i przystosowane do bardzo konkretnego środowiska. Tymczasem gatunki oportunistyczne, czyli te, które radzą sobie z szerokim zakresem parametrów środowiska, radzą sobie najlepiej. Do nich należy krzyżówka.
5. Opuszczony dom
Jesteśmy na ulicy Jaworowskiej. To jedno z takich dziwnych miejsc w Warszawie, gdzie z jednej strony razi mnóstwo śmieci, chaos urbanistyczny, z drugiej strony, jest mnóstwo pustostanów i działek zarastających spontanicznie roślinnością.
Takie miejsca są bardzo wartościowe dla różnych dzikich zwierząt. Ponieważ, z jednej strony, miasto zapewnia zwierzętom bardzo dużo pokarmu, chociażby dlatego, że ludzie wyrzucają mnóstwo śmieci, jest tutaj też o kilka stopni cieplej, niż poza miastem. Z drugiej strony, w dzisiejszych czasach, tereny rolnicze są często bardzo uproszczone. Jest teraz mniej zadrzewień śródpolnych. Likwiduje się zadrzewienia i zakrzaczenia na miedzach, scala się grunty rolne, w związku z czym, takich miejsc pełnych krzewów, kryjówek, zakamarków jest coraz mniej.
Przed nami jeden z kilkunastu opuszczonych i zrujnowanych domów, które znajdują się w okolicy, a obok niego działka zarośnięta dzikim chaszczem. Takie miejsce może być schronieniem dla nietoperzy, które są bardzo ciekawymi zwierzętami, też bardzo pożytecznymi, ponieważ zjadają ogromne ilości owadów. Szacuje się, że taki na przykład nocek, często występujący w mieście, zjada około pięciuset komarów w ciągu jednej nocy. Więc, jak widać, nietoperze mogą naprawdę zmniejszać ilość tych uciążliwych owadów.
Nietoperze mają złą sławę, uważa się, że piją krew człowieka, wplątują się we włosy i mogą przenosić wściekliznę. I rzeczywiście są takie gatunki, które piją krew zwierząt, ale one nie występują w Polsce. We włosy się nie wplątują, dlatego, że one orientują się w przestrzeni przy pomocy echolokacji, które jest niezwykle skutecznym sposobem orientacji w nocy. I to prędzej my się wplączemy w jakieś krzaki, idąc po ciemku, niż one w nasze włosy. A wściekliznę – rzeczywiście na pewno są zarażone wścieklizną nietoperze, ale szansa na to, że one nas ugryzą jest żadna i to się po prostu nigdy nie zdarza, żeby ta wścieklizna przechodziła na ludzi z nietoperzy. A zatem wiwat nietoperze!
6. Powojnik i jeże
Przed nami widzimy fragment dziko zarastającej działki, która pokazuje, co by się stało, najprawdopodobniej, gdyby teraz nagle, życie i gospodarowanie ludzi się w mieście zakończyło.
Przede wszystkim widzimy, że rośnie tu bardzo wiele klona jesiennolistnego. Drzewa, które w tym momencie jest bardzo ekspansywne i dominuje tereny po jakiejś ludzkiej działalności. A te drzewa, z kolei, są obrastane przez pnącze – powojnik pnący o niezwykle zdobnych i pięknych owocach, które wyglądają jak takie puchowe pompony. Zwłaszcza późną jesienią wygląda to zupełnie niezwykle, kiedy wszystkie drzewa, żywopłoty i cała okolica jest pokryta tym powojnikowym puchem.
W tym gąszczu, który tutaj powstaje, znajduje się na pewno wiele kryjówek dla zwierząt. Chociażby jeże, które chowają się w ciągu dnia w pryzmach z gałęzi czy z opadłych liści, bardzo lubią takie miejsca, w których człowiek nie sprząta. My mamy taką tendencję do tego, żeby bardzo chętnie wszystko sprzątać i na przykład, w sąsiadującym parku, nie ma już tak wiele liści, dużo więcej się grabi. W zawiązku z tym, tych miejsc dla bytowania jeży jest mniej. Również właściciele ogródków działkowych chętnie swoje ogródki sprzątają. A tymczasem, taki opuszczony teren jest miejscem, gdzie jeże na pewno mogą się chować.
Jeże to przesympatyczne zwierzęta, które mają wielu fanów, i które wcale nie żywią się jabłkami ani nie noszą ich na kolcach. Są natomiast wytrawnymi myśliwymi i żywią się, praktycznie tylko i wyłącznie, owadami, które bardzo sprawnie wydłubują z ziemi i znad ziemi. W końcu należą do grupy ssaków, które się nazywa owadożerne. W spożywaniu owadów pomaga jeżom również niezwykła odporność na różnego rodzaju jady i trucizny. Jeżom nie zagraża tylko i wyłącznie sterylna gospodarka, grabienie liści i gałęzi, ale również samochody, które rokrocznie zabijają wiele jeży, oraz psy, które nie tylko potrafią złapać dorosłego jeża, chociaż jest to utrudnione ze względu na kolce, ale również potrafią wykopać młode z gniazda.
7. Budki lęgowe
Jak skierujecie swój wzrok na drzewa porastające skarpę, to zobaczycie, że wiszą na nich budki lęgowe dla średnich ptaków, takich jak kowaliki czy szpaki.
W związku z czym, chciałem wam opowiedzieć trochę o szpaku, ptaku, który jest niezwykle częsty. Jego liczebność na całym świecie się szacuje na ponad trzysta milionów osobników. Szpaki możecie znać z takich ogromnych stad, które się gromadzą na przylotach jesienią i wiosną. Szpaki żywią się zarówno owadami jak i pokarmem roślinnym, jeśli owadów im brakuje. I swój pokarm zbierają głównie na ziemi, szperając w trawie w poszukiwaniu owadów czy nasion. To są ptaki terytorialne, w których samiec, swoim śpiewem, ustanawia terytorium i przywabia samicę. Szpaki są znane ze swoich piosenek. Niektóre samce potrafią wykonywać ponad trzydzieści różnych rodzajów motywów. A mi, piosenki samców, najbardziej przypominają dźwięki przekręcanych gałek w starym radioodbiorniku. (1:18 – 1:44 nagranie śpiewu szpaków)
Kiedy samcowi uda się zwabić samicę, to zakładają gniazdo w dziupli. Bardzo często też lęgną się w budkach lęgowych, takich jak te, które tutaj widzimy.
I tutaj taka ogólna uwaga na temat budek. Ptaki są towarzyszami naszego ludzkiego życia i bardzo je lubimy. Jednocześnie zmniejszamy stale ilość starych, dziuplastych drzew, w których dziuplaki mogłyby się gnieździć. W związku z tym, postanowiliśmy, zamiast utrzymywać te dziuplaste drzewa, wieszać budki lęgowe, ale w przypadku większości gatunków, to niestety wcale się tak dobrze nie sprawdza. Akurat szpak, całkiem dobrze sobie radzi z budkami, ale byłoby bardzo fajnie, gdyby udało się zachowywać również stare drzewa. Dlatego, że drzewa dziuplaste stanowią swego rodzaju mikrokosmos, w którym może mieszkać multum różnych gatunków bezkręgowców czy kręgowców. A budki lęgowe stanowią, tylko i wyłącznie, namiastkę dziupli dla ptaków, które ludzie jakoś wyjątkowo sobie cenią.
Czarna pinezka tablica informacyjna
Niedaleko skrzyżowania ul. Jaworowskiej i ul. Piaseczyńskiej czarną pinezką oznaczyliśmy tablicę informacyjną, która głosi: „Użytek ekologiczny im. Czesława Łaszka”. Co to oznacza?
Na tym rozległym otwartym terenie, często można spotkać przechadzające się bażanty. Użytek ekologiczny oznacza, że ten teren został otoczony szczególną ochroną ekologiczną. Czesław Łaszek był biologiem, wielkim miłośnikiem i znawcą przyrody, szczególnie terenu Mazowsza, jest także patronem Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.
8. Olchy
Znajdujemy się teraz w wyjątkowym dosyć miejscu w Warszawie. Ponieważ w Parku Arkadia zachował się fragment prawdziwego, dzikiego lasu. Oczywiście, jest to fragment bardzo niewielki. Ale we wszystkich innych parkach, zieleń jest, w zasadzie cała, zaprojektowana przez projektantów zieleni miejskiej. Tutaj natomiast stoimy w lesie, we fragmencie lasu, który sam wyrósł w tym miejscu. Są to okolice źródliska i jest to teren wyjątkowo zabagniony. W związku z czym wyrastają tutaj drzewa, typowe dla takich stale zalewanych miejsc, czyli olchy.
Olcha to, w ogóle, jedno z najciekawszych drzew w naszej florze. Niezwykle skutecznie radzi sobie z zalewaniem wodą, chociaż woda jest niezbędna roślinom do życia, potrafi być dla nich również bardzo niebezpieczna, ponieważ ogranicza dostęp tlenu do korzeni. Tymczasem olchy, nie dość, że są w stanie przetrwać bardzo długie zalewanie, dzięki korzeniom powietrznym, to również wtedy, kiedy zostaną już zalane i wydaje się, że nie żyją, to po wielu latach, kiedy woda opadnie, nagle odbijają, gdzieś przy podstawie, zielone gałązki i okazuje się, że drzewo przeżyło w hibernacji całe lata.
Olchy potrafią wynosić swoje korzenie ponad powierzchnię wody, stwarzając wysepki, na których mogą wyrosnąć inne rośliny, i tym samym, przekształcając całe środowisko zalewiska w prawdziwy las. Las ze ściółką, runem i krzewami, które porastają olchowe wyspy.
9. Stare lipy pomnikowe z dziuplami
Jeszcze jedną, arborystyczną ciekawostką parku w Arkadii jest ten zespół pomnikowych lip, które są w okolicy tego punktu. Warto się im poprzyglądać. Ponieważ, po pierwsze, to są piękne, ponad stuletnie, dorodne drzewa, ale po drugie dlatego, że w tej okolicy widywany jest puszczyk. I być może, on w ogóle, gdzieś tutaj, wśród tych lip, mieszka. Ja nigdy go nie widziałem. Ale nawet gdybym widział, to bym wam nie powiedział gdzie on gniazduje. Ponieważ presja ludzi na taką sowę, mieszkającą w Warszawie i tak na pewno jest duża i nie ma sensu tam za często podchodzić. Nie mniej jednak, był tutaj widywany.
Puszczyk to najpopularniejsza i najczęstsza w Polsce sowa o charakterystycznych, czarnych oczach. Dnie spędza ukryty w dziupli a w nocy poluje na gryzonie. Robi to bardzo sprawnie dzięki bezszelestnemu lotowi, który jest możliwy dzięki specjalnie zbudowanym piórom, ograniczającym szmer przy poruszaniu skrzydłami. A także dzięki bardzo czułym oczom i uszom. To jest dla mnie naprawdę ciekawe, że tak wielki i wydawało by się, taki dziki stwór, może żyć w toczeniu takiego zgiełku. No ale jak widać potrafi.
Mamy nadzieję, że po przejściu zaproponowaną przez nas ścieżką zostaniecie na dłużej w parku Arkadia i odkryjecie dla siebie wszystkie jego malownicze zakątki, a być może kiedyś nawet zaobserwujecie tajemniczego puszczyka, który podobno w nim mieszka.
Zapraszamy do korzystania z pozostałych spacerów przyrodniczych.
Dzikie zwierzęta z praskiego brzegu
Sekretne życie staromiejskich zwierząt