08.03.2021 / Aktualności, Muzeum Warszawskiej Pragi, Prawobrzeżni
Magdalena Gross
Magdalena Gross (1891-1948) – rzeźbiarka żydowskiego pochodzenia, uczennica Tadeusza Breyera i Henryka Kuny. Kojarzona jest z pełnymi prostoty i elegancji rzeźbami zwierząt i ptaków. Inspirację do ich tworzenia odnalazła na Pradze, w ogrodzie zoologicznym, kierowanym wówczas przez Jana Żabińskiego.
Warszawskie zoo
W 1930 roku poszukująca własnej drogi twórczej artystka odwiedziła nowo otwarte warszawskie zoo. Wizyta ta odmieniła jej życie, zaowocowała fascynacją światem zwierząt i skierowaniem uwagi na tematykę animalistyczną. Niewielkie brązowe posążki ptaków i ssaków, ujmujące pięknem formy, wyczuciem ruchu i charakteru portretowanego stworzenia, wręcz kuszące, aby je pogłaskać, zachwyciły krytyków sztuki w Polsce i Europie. Wyrazem uznania były m.in. nagrody na wystawach w Warszawie (1933) i Paryżu (1937).
Rzeźbiarka była odtąd częstym gościem rozwijającego się ogrodu. Stworzyła wiele portretów zaobserwowanych tu zwierząt. Najchętniej rzeźbiła ptaki: gęś japońską, czaplę, żurawia koroniastego czy choćby zwyczajną kaczkę-krzyżówkę. Uwieczniła w brązie uwielbianą przez warszawiaków „Tuzinkę” – słoniczkę, która przyszła na świat w warszawskim zoo w 1937 roku, jako dwunasty słoń na świecie urodzony w niewoli.
Przyjaźń z Antoniną i Janem Żabińskimi
Przyjaźń z Antoniną i Janem Żabińskimi uratowała jej życie po wybuchu wojny. Jesienią 1940 roku Magdalena Gross nie przeniosła się zgodnie z nakazem niemieckich władz okupacyjnych do getta. Zamieszkała w willi Pod Zwariowaną Gwiazdą, tuż pod bokiem kręcących się po dawnym terenie zoo Niemców. Była jedną z wielu osób, które ukrywali Żabińscy, lecz w odróżnieniu od większości uciekinierów, willa nie była dla niej tylko kilkudniowym przystankiem w drodze do bezpieczniejszej kryjówki.
Była domownikiem i przyjaciółką, pieszczotliwie nazywaną „Szpakiem”, która w trudnej sytuacji kryła się na piętrze lub na strychu, zachowując przy tym swą zwykłą pogodę ducha. Dopiero niebezpieczeństwo ujawnienia jej obecności w domu Żabińskich, zmusiło gospodarzy do poszukania dla niej innego schronienia.
Saska Kępa
Znalazła je na Saskiej Kępie w domu państwa Rendznerów (przy ul. Zakopiańskiej), których córkę Zofię Magdalena poznała wcześniej przypadkowo w czasie łapanki. Przygotowano dla niej pokój na poddaszu, ale część czasu (zwykle wieczory) spędzała z domownikami. Z powodu swego „niearyjskiego wyglądu” nie mogła wychodzić do miasta, ale dzięki pomocy przyjaciół wciąż tworzyła.
Zofia Czerwosz zd. Rendzner wspominała po latach jak rzeźbienie uratowało Magdalenę i wszystkich domowników w sytuacji zagrożenia, która miała miejsce w sierpniu lub na początku września 1944 roku. Na wieść o tym, że przeszukiwane są domy na Saskiej Kępie, zaaranżowano naprędce scenę tworzenia portretu pani domu. Niemcy weszli i zastali rzeźbiarkę w fartuchu, która robiła ostatnie poprawki do swojej pracy. Zainteresowali się więc procesem rzeźbienia, nie zwracając uwagi na tożsamość artystki, a potem po prostu wyszli.
Lublin
Po wkroczeniu wojsk sowieckich i polskich na Pragę we wrześniu 1944 roku Magdalena wraz z mężem Pawłem Zielińskim (Maurycym Fraenklem) wyjechała do Lublina, gdzie pracowała, rzeźbiąc głowy kukiełek dla teatru lalkarskiego. Po roku oboje wrócili do Warszawy, ale ciężko chora na serce rzeźbiarka nie doczekała ponownego otwarcia zrujnowanego ogrodu zoologicznego. Zmarła w 1948 roku w wielu 57 lat.
Dowiedz się więcej:
Magdalena Schreiber, Trochę o rzeźbie, trochę o kaczkach, Dekameron 2020, Muzeum Narodowe w Warszawie
Karolina Dzięciołowska, red. Klara Jackl, Gorąco na Saskiej Kępie. Historia ukrywania rzeźbiarki Magdaleny Gross u rodziny Rendznerów, z portalu Polscy Sprawiedliwi